Obca, to pierwszy tom liczącej w chwili obecnej 8 części sagi o kobiecie, która całkiem przypadkiem nauczyła się przenosić w czasie. Sięgnęłam po nią głównie dlatego, że obejrzałam Outlandera – serial który powstał w oparciu właśnie o Obcą. Serial podobał mi się tak sobie, książka podobała się znacznie bardziej. Autorka wykorzystała pomysł stary jak świat – bohaterka, zupełnie przypadkiem odkrywa magiczną właściwość kamiennego artefaktu i zostaje przeniesiona do innej epoki. Ot taka współczesna Alicja w krainie czarów, tylko zamiast króliczej nory mamy coś trwalszego i łatwiej znajdowalnego – kamienny krąg na wzgórzu.Akcja książki rozpoczyna się w Szkocji tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. Claire Randall i jej mąż przyjeżdżają do szkockiej wioski odpocząć po wojennych przeżyciach, a także po to by poszukać informacji o przodkach męża. Dowiadują się wtedy o miejscowej atrakcji – kamiennym kręgu na wzgórzu i o tajemniczych obrzędach jakie sprawują tam w dniu przesilenia miejscowe damy. Początek zatem to taka sobie obyczajóweczka. A potem… Claire zupełnie przypadkiem wpada pomiędzy dwa kamienne monolity i… ląduje w XVIII wieku. To w dalszym ciągu Szkocja, nawet miejsce jest w przybliżeniu to samo. Za to czasy wielce niespokojne, o czym przyjdzie się Claire nie raz i nie dwa przekonać. Wpada w sam środek potyczki pomiędzy wojskiem angielskim i szkockimi rozbójnikami i zostaje przez tych ostatnich przygarnięta, czy raczej zagarnięta. Od tego miejsca akcja gwałtownie przyspiesza. A czytelnik ( momentami wbrew sobie, bo jakaś część mózgu marudzi ) nie może się od lektury oderwać. Obca to po prostu doskonale napisane romansidło w historycznych szatkach. Przygody współczesnego człowieka, kobiety ( co w czasach gdy dominują mężczyźni znakomicie utrudnia egzystencję) w XVIII wiecznej Szkocji, próby dostosowania się do czasów i obyczajów w których się znalazła, próby odnalezienia drogi do domu, budzące się uczucie i jednocześnie poczucie winy bo przecież w innym czasie Claire ma już męża, klanowe prawa i intrygi, obyczajowość tamtych czasów, krwawe porachunki, brutalność angielskich najeźdźców… wszystko to sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Zgodzę się z tymi którzy do jej opisu używają określeń: “magiczna, baśniowa, niezwykła”. Nie przeszkadzała mi nawet duża liczba dość szczegółowych opisów. Wszystko równoważyły postacie bohaterów – żywe, barwne, bogate. No i pewna przewrotność akcji – okazuje się bowiem, że antenat pozostawionego w innych czasach męża wcale jest takim świetlanym osobnikiem jak przedstawia to rodowa historia. Co gorsza osoba Claire wyraźnie zmienia jego historię.
Podsumowując mamy doskonale napisane romansidło w historyczno – fantastycznych szatkach. Czyta się doskonale, i wybacza uproszczenia i naiwności fabuły.
Na razie wstrzymałam się z hurra optymistycznym zakupem wszystkich pozostałych tomów. Na półce czeka tylko drugi z kolei. Mam po prostu obawy, że taką historię da się opowiedzieć dobrze tylko raz, a reszta będzie już wyłącznie odcinaniem kuponów od tego co już było.