Lustrzanna. T.1 Zimowe zaręczyny

5 out of 5 stars (5 / 5)
Rzadko zdarza mi się, mieć  po lekturze książki  w głowie taki mentlik i zamieszenie, nie pozwalające niczego o przeczytanej właśnie  powieści powiedzieć, że aż muszę zacząć ją czytać od nowa. A właśnie coś takiego zdarzyło mi się po pierwszym tomie Lustrzanny.  Bogaty świat, skomplikowany i trudny do ogarnięcia wyobraźnią, bo przedziwnie wielopoziomowy. Znane motyw pokracznie odmienione, bohaterka niemożebnie irytująca, ale której nie można nie pokochać. Galeria typów tak dziwacznych, że gdybym musiała między nimi żyć to chyba by mi się całkiem żyć odechciało. Wszystko razem wymieszane, przyprawione starannie ukrytym sarkazmem. Oto świat Lustrzanny.W świecie który roztrzaskał się na kawałki, nie wiemy kiedy dlaczego ani jak żyje sobie nasza bohaterka –  patentowana oferma, rodzinna zakała, problem dla innych i dla siebie samej. Ale żyje w dobrze znanym bezpiecznym świecie, w którym wszystko jest poukładane, przewidywalne, znane do bólu. Żyje wśród kochającej, choć wielce nią zirytowanej rodziny. I nagle w ten świat, tak oczywisty i zwyczajny wdziera się dysonans. Osoba z innego kawałka rozbitego świat, niechciany narzeczony, chłodny i wyniosły jak świat z którego pochodzi. I nagle Ofelia zostaje wyrwana ze swojego świata i rzucona w jakąś obłędną podróż, w niebezpieczny świat, gdzie przyjaciel może w każdej chwili okazać się wrogiem, a wróg przyjacielem. Gdzie nic nie jest takie na jakie wygląda, a każdy krok może zakończyć się katastrofą. Ofelia staje się nagle Alicją ciśniętą w najbardziej nieprawdopodobny wykrzywiony świat jaki można byłoby sobie wyobrazić.

Przyznaję, że już dawno nie czytałam niczego tak irytującego, drażniącego, męczącego, a jednocześnie fascynującego, wciągającego, zmuszającego do myślenia.  Może już rozleniwiłam się różnymi wyrobami książko – podobnymi, walonymi od jednej sztancy, byle się sprzedawały, może zbyt przywykłam do bohaterów o życiu tak skomplikowanym jak rolka papieru toaletowego.  Tymczasem w Lustrzannie nie tylko świat jest skomplikowany i wprawiający czytelnika w konfuzję. Nie tylko Ofelia denerwuje i intryguje. Autorka oferuje nam całą galerię typów przedziwnych, tak niejednoznacznych i skomplikowanych, że aż trudno się zdecydować kto bardziej czytającego wkurza, a kto fascynuje. I choć szybko dochodzimy do wniosku, że w roztrzaskanym świecie nikt nie jest przyjacielem, a każdy krok przypomina taniec nad przepaścią, to przecież równie szybko rozumiemy tęsknotę Ofelii, żeby odkryć prawdę. Prawdę o tym co stało się ze światem. I kim są tak naprawdę dziwni władcy jeszcze dziwniejszych krain. Kto jest królową Pik? A kogo wypatrzymy znikający uśmiech kota?

Na półce czekają drugi i trzeci tom. Ale mam nadzieję, że będzie ich więcej. A skomplikowana intryga okaże się na końcu równie  frapująca jak droga do niej.

polecam, ale uwaga… możesz się po drodze nieźle zirytować.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *