Marcin Wroński – Tfu, Pluje Chlu (dwugłos)

wronski

by Atisza

Tfu! a któż dał tej książce taki powalający tytuł?! To pierwsze co się nasuwa czytelnikowi kiedy jego wzrok padnie na okładkę rzeczonego dzieła. I, przynajmniej w moim przypadku, to właśnie ów wielce udatny tytuł sprawił, że ominęłam książkę w księgarni wielkim łukiem, ba na wszelki wypadek schowałam ręce za siebie, żeby mnie jednak do sięgnięcia nie podkusiło.

Los okazał się jednak wielce złośliwy i przybrawszy postać mojej przyjaciółki książkę przytaszczył mi do domu. Nie pozostało mi zatem nic innego jak przeczytać.

O dziwo, okazało się, że jedyną naprawdę niestrawną rzeczą w książce jest jej tytuł. A treść?
Na treść składają się luźno ze sobą powiązane opowiadania z wymyślonego przez autora świata. Świat jak świat, nic odkrywczego w nim nie znajdziemy. Ot taka składanka różnych motywów od piratów, po nekromantę maniaka. Dopiero pod koniec czytelnikowi zaczyna świtać do głowy, że autor sobie z niego lekko zakpił i podsuwając pod nos opowiastkę o piracko kupieckim światku tak naprawdę przemycił w tle zupełnie inna historię – o bogach i stworzeniu świata. Ba, mamy tu nawet rzecz jasna przykrojone do miary opowieści: mit o Golemie, przypowieść o Hiobie oraz coś co można od bidy uznać za historię Frankensteina.. Wszystko podane w lekkostrawnym sosie z ironii. Jednym słowem książka z gatunku: nic odkrywczego, ale przeczytać się da.

_______________________________________________________________________________________________

by Lashana

Nie wiem co mnie podkusiło. Nazwisko autora niewiele mi mówiło, tytuł nie zachęcał, okładka stylizowana na rycinę jest obrzydliwa, ale mimo to wyszłam z księgarni z nowym nabytkiem. I dobrze.
Tfu,.. jest zbiorkiem opowiadań dziejących się w Molku – portowym mieście w pobliżu pustyni. Każde jest napisane z perspektywy innej osoby, co daje niezły kalejdoskop bohaterów: namiestnika miasta, kupców, najemników, nekromantę, piratów i…. sępy. Kolejne opowieści często nawiązują do poprzednich, ale podgatunki w jakich dałoby się je umieścić są równie zróżnicowane co bohaterowie, mamy między innymi: kryminał, opis eksperymentów, zarazę, opowieści weteranów, bajędę w karczmie, przypowieść i jeszcze parę innych.
Opowiadania, jak w każdym zbiorze, są trochę nierówne – jedne będzie się pamiętać długo, inne zapomina się zaraz po skończeniu rozdziału, jednak i świat i bohaterowie są na tyle ciekawi, że mam ochotę zapoznać się z innymi książkami autora.
Całkiem niezłe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *