Joel Shepherd – Sasha (Próba krwi i stali t.1) (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

sashaNamnożyło się ostatnio książek, których bohaterkami są kobiety bądź młode dziewczyny.  Schemat takiej opowieści jest dość oklepany. Ona, zazwyczaj jest księżniczką, lub inną wysoko postawioną osóbką. Dowiaduje się, że jej rodzina wyczynia niegodziwe rzeczy. Ona buntuje się i zrywa z rodziną. Znajduje sobie mistrza który rozwija jej nadzwyczajne wrodzone talenta do używania ostrego kawałka metalu. Wraca, wygrywa, włada sprawiedliwie.  Podejrzewam, że moglibyście podać tytuł niejednej książki napisanej wg. tego schematu. Nie dziwcie się zatem, że do Sashy podeszłam z dużą dozą podejrzliwości spodziewając się albo powielenia wspomnianego wyżej schematu, albo też “książki na motywach gry o tron”, jak zgryźliwie określa literaturę naśladowców Martina pewien mój znajomy. A tu nic z tego. Czytaj dalej »

Maja Lidia Kossakowska – Takeshi. Cień śmierci (dwugłos)

Kategorie: Fantasy, Science fiction

takeshi-cien-smierciJaponia. Zlepek zwaśnionych księstw, po których wędrują roninowie, artyści i posłańcy. Kraj kwitnącej wiśni i sake nawiedzany przez lisie demony.
Daimyo, samuraje, tajemnicze klany i stowarzyszenia, gangi, bandyci i starający się żyć obok nich zwykli ludzie. Bohater starający się zapomnieć o przeszłości, która dogania go z każdym krokiem. Czytaj dalej »

Raymond E. Feist, Janny Wurts – Trylogia Imperium (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

corka-imperiumTym razem powyżywam się na Trylogii Imperium ( Córka Imperium, Sługa Imperium, Władczyni Imperium).
Córka Imperium, czyli Japończycy w kosmosie. Tak jednym zdaniem można skomentować pierwszy tom trylogii napisanej przez ……No właśnie, wcale nie jest pewne czy napisał to Rajmund czy tez Janny.
Raimond Feist rzuca nas w świat, który jest jednocześnie znany i nieznany. W świat w którym najwyższym dobrem i świętością jest honor, świat w którym okazywanie uczuć jest niesmaczne, konwenanse i rytuały dławią wszystko, najwyższą łaską jest udzielenie zgody na zadanie sobie rytualnej śmierci, najwyższy władca jest tak naprawdę tylko marionetką, bogowie są ale jakoś tak mało nachalnie, zaś wszystkie ważne rody oddają się z zapałem intrygom i knowaniom nazywanym eufemistycznie wielką rozgrywką Rady. Zapachniało Japonią? Jeśli dodamy do tego jeszcze przekręcone japońskie nazwiska to ośmielę się stwierdzić, że wręcz wionęło Shogunem. Czytaj dalej »