Nigdy mnie nie kusiło, żeby przeczytać pamiętnik wytworzony przez celebrytę. Ale jeśli jest to pamiętnik celebryty na skalę galaktyki, kucharza i bohatera to mogę się zastanowić. Zwłaszcza jeśli jest to pamiętnik napisany przez Kossakowską. I nagrodzony Zajdlem. Czytaj dalej »
space opera
Hamilton Peter F. – Judasz Wyzwolony (t. 1 i 2)
Kategorie: Science fiction, Space operaNie jest mi łatwo z tą książką. Dwa tomy pierwszej części, Gwiazdy Pandory – Ekspedycję oraz Inwazję – łyknąłem niemal “na raz” i wychwalałem pod niebiosa. Podobało mi się tam niemal wszystko, a zastrzeżeń właściwie nie miałem.
Judasz Wyzwolony to właściwie… jeszcze więcej tego samego. Wiadomo, że trafiło się na niezłego autora kiedy to jest największy zarzut. To jest dalej ten sam Hamilton: solidny, skuteczny fachowiec. Warsztat – pierwsza klasa. Świat spójny, chwilami nawet za bardzo. Jego bohaterowie się nie spłaszczyli, dalej mają swoje cele i motywacje – choć kierują ich one wszystkie w mniej więcej tą samą stronę, to zupełnie różnymi drogami. Chciałoby się powiedzieć – skoro jest technika, to powinny być punkty.
A mimo to czegoś mi tutaj brakuje. Może dlatego, że nie robię już tak często “wow” pod nosem jak podczas lektury Gwiazdy Pandory.
Peter F. Hamilton – Gwiazda Pandory 2. Inwazja
Kategorie: Science fiction, Space operaPierwszą część Gwiazdy Pandory przeczytałem dawno strasznie, bo aż w marcu. Wspomnienia z niej zachowałem bardzo przyjemne, mimo początkowego podchodzenia do niej jak pies do jeża. Mimo tego obawiałem się jednak, że postaci pozapominałem już dawno a wątki pogubiły się po zakamarkach pamięci.
A to niespodzianka. Otwarcie Inwazji było bowiem jak wejście po pół roku nieobecności do ulubionej knajpy. Drzwi zamykają się za tobą ze znajomym szczękiem. Barman podnosi oczy znad baru, uśmiecha się spod wąsa i sięga po szklankę by nalać ci to, co zawsze. Opadasz na ulubiony fotel by delektować się napojem i jazzem sączącym się miękko z głośników…
…a barman-Hamilton z szaleńczym śmiechem wciska gaz do dechy. W dodatku robi to tak zręcznie, że nawet nie przechodzi ci przez myśl zapytać: dlaczego właściwie ta knajpa ma gaz?
Miszczuk Katarzyna Berenika – Gwiezdny wojownik. Tom 1. Działko, szlafrok i księżniczka (dwugłos)
Kategorie: Science fictionKatarzyna Berenika Miszczuk to zdaje się najmłodsza debiutantka jeśli chodzi o polską literaturę fantastyczną. Pierwszą książkę napisała w wieku 15 lat, a do chwili obecnej urodzona w ’88 autorka zdążyła wyprodukować siedem książek, dorobić się tytułu doktora medycyny i męża.
Nazwisko było mi znane, twórczość nie, ale widząc okładkę i opis Gwiezdnego Wojownika postanowiłam zaryzykować.
Shepherd Mike – Kris Longknife. Tom 1. Buntowniczka (dwugłos)
Kategorie: Space operaKris Longknife jest córką premiera, wnuczką bohaterów narodowych (niezależnie od tego, z której strony drzewa genealogicznego by nie spojrzeć), krewną pracowników ministerstwa (dowolnego) i dziedziczką fortuny. Na swoje nieszczęście ma też ambicje, żeby nie przejść przez życie korzystając ze sławy rodziny, tylko osiągnąć coś wysiłkiem własnym. Na dodatek nie interesuje jej polityka, czyli ma mocno ograniczony wybór możliwej kariery. Czytaj dalej »
Peter F. Hamilton – Gwiazda Pandory 1. Ekspedycja
Kategorie: Science fiction, Space operaZapewne każdy fan science-fiction (bądź ktokolwiek będący choć po części nerdem) zgodzi się ze mną – od czasu do czasu jakaś mała space opera nie jest zła. Tą książkę dostałem do łapy – jak wiele innych zresztą – bez żadnej rekomendacji. Ba – nawet z informacją, że właścicielka czytała już coś autora, ale na kolana jej nie rzuciło.
Cóż – westchnąłem – najwyżej odłożę to w połowie, choć nie lubię zostawiać niedokończonych lektur (jest to wyraz skrajnego niesmaku, a taki nie aż tak łatwo u mnie wzbudzić; udało się to jak na razie bodaj dwóm autorom). Nie spodziewałem się wiele: ot, ludzi jako cywilizacji przemierzającej już przestrzeń, może jakiegoś zabójstwa, może paru kosmitów.
I w pewnym sensie się nie pomyliłem.
Asaro Catherine – Wielka inwersja (dwugłos)
Kategorie: Science fictionMiałam ochotę na dobre Science – fiction…. A wierzcie mi ostatnio łatwiej chyba o kota w butach niż o dobrą książkę z tego gatunku. Więc kiedy w ręce wpadła mi Wielka Inwersja to napaliłam się na nią niemożebnie. Raz, że autorka jest zdobywczynią sporej ilości całkiem poważnych nagród. Żadne tam “nagroda książki miesiąca New York Times’a” , tylko ni mniej ni więcej Nebula…. Dwa, że autorka jest naukowcem, a ci zazwyczaj piszą książki naprawdę SCIENCE -fiction, które czytelnik może czytać bez obawy, że mu z kartek jakieś umęczone i jęczące fotony wyskoczą. Umęczone fotony nie wyskoczyły, ale…. Wierzcie lub nie, ale w którymś momencie zaczęłam się zastanawiać co ja tak naprawdę czytam. Czytaj dalej »