Fiona McIntosh – Zemsta

Kategorie: Fantasy

zemsta

Wreszcie dopadłam drugi tom trylogii Fiony McIntosh.O pierwszym, zatytułowanym “Zdrada” już pisałam na tym blogu, więc zainteresowanych zapraszam do odgrzebania tej notki.

Po raz kolejny sprawdziła się stara zasada, że zepsuć można dosłownie wszystko. W tym przypadku, udało się spaprać, dobrą klasyczną fantasy, czyli coś, co spaprać jest tak naprawdę bardzo trudno. W tomie drugim nie ma już w zasadzie tajemnicy. Czytelnik wie wszystko i z wyżyn swojej wiedzy spokojnie, lekko znudzony obserwuje rozwój wypadków, A że ten ostatni jest dość przewidywalny – czytelnik zaczyna się nudzić jeszcze bardziej. Co gorsza przewidywalne są również zagrożenia ( w dodatku opisane tak, że nie ma najmniejszej szansy, żeby się nimi zainteresować). Czytaj dalej »

Robert Foryś – Początek nieszczęść królestwa (fantasy?!) (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

poczatekZnak zapytania przy tytule jest jak najbardziej uzasadniony, bowiem miałam potężne problemy, żeby jakoś umiejscowić dzieło którym z dość złośliwym uśmiechem “umaiła” mnie przyjaciółka. A co my tu właściwie mamy? Ano mamy książkę dziejącą się w realiach polskich ( oj, źle) czasów Jana Kazimierza. Główny bohater to były jezuita,obecnie…  hm, coś na kształt śledczego do zadań specjalnych (ojoj, źle…) obdarzony zdolnościami telepatycznymi albo coś koło tego (ajajajaj…), tropiący w Warszawie spisek, jak się wydaje w pierwszej chwili – polityczny, oraz zajmujący się rozwikłaniem tajemniczych morderstw z demonem, zakonnicami lesbijkami oraz skrytobójcą obdarzonym tajemnymi mocami w tle.  Czytaj dalej »

Fiona McIntosh – Zdrada

Kategorie: Fantasy

zdradaMój syn ma zwyczaj mawiać: „jeśli po przeczytaniu książki fantasy stwierdzisz, że zaprezentowany w niej pomysł jest nowy oznacza to jedynie, że nie trafiłeś na książkę – pierwowzór’. Jeśli to prawda to ja na pierwowzór Zdrady jeszcze nie trafiłam, choć książka jest tak naprawdę do bólu “klasyczną fantasy”. Jak w każdej klasycznej książce tego typu mamy więc magię która przenika i ożywia wszystko… ble, ble ble. Tyle, że tutaj można być “magicznym bardziej”, “magicznym mniej” albo całkiem nie magicznym. Magiczni mniej mają, mówiąc kolokwialnie – przechlapane. Nie umieją ukryć swojej magii, co prędzej czy później sprowadza na nich nieszczęście w postaci inkwizytora i jego bandy. Inkwizytor jest także klasyczny do bólu – szpetny, wredny, tchórzliwy, z paskudną tajemnicą, czerpiący przyjemność z poniżania i cierpienia innych. Czytaj dalej »