Trochę przypadkiem trafiła w moje ręce debiutancka książka Roberta Wegnera – „Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ – Południe” . I nie ukrywam, dostałam po uszach. Ja, stary wyżeracz fantasy, marudzący, że już wszystko w tym gatunku zostało odkryte, po przeczytaniu tej książki tylko sapnęłam z ukontentowania. Oto bowiem wreszcie pojawiło się w nurcie “magii i miecza” coś nie tylko strawnego, ale wręcz doskonale przyprawionego. Bez wtórności ( a jeśli nawet coś się trafiło, to w tak niewielkiej ilości, że nie zepsuło całości), bez zadęcia w archanielskie trąby bez bohaterszczyzny, misji, wizji i zbawiania świata. O czym jest więc ta książka? O zwykłych ludziach którym się w życiu powinęła noga i trafili do nowo sformowanej jednostki Górskiej Straży. Ot taki oddział wyrzutków, których się z dużą uciechą pozbyli dotychczasowi dowódcy, mięcho armatnie których jedynym zadaniem było pójść na straceńczą misję i dać się ubić. No, ale się nie dali. Razem z “parszywym” oddziałem plączemy się po pogórzu, wydostajemy z pułapek, marzniemy, pakujemy w kłopoty, wydostajemy z nich, walczymy w potyczkach, bijemy w knajpach… I patrzymy jak w niełatwych warunkach w dziwnej krainie stają się prawdziwym oddziałem – grupą ludzi gdzie każdy zna swoje miejsce i zadanie i nie zawiedzie drugiego. A gdzieś w tle przewala się wielka polityka, układy mniejszych i większych kanalii, dla których my ludzie jesteśmy tylko pionkami na wielkiej trójwymiarowej szachownicy, na której grają dla zaspokojenia własnych pragnień i żądzy.
Świat który zaproponował nam autor jest doskonale skonstruowany i przemyślany, od geografii, poprzez historię, religie, fizjologię ras aż do zależności gospodarczo- politycznych. Postacie się napisane ” z zębem”. Łatwo nam się z nimi identyfikować. Swoboda z jaką autor przerzuca się pomiędzy sposobem narracji wystawia jak najlepsze świadectwo jego warsztatowi pisarskiemu.
Przedstawiony świat zafascynował mnie i wciągnął. Sama nie wiem czy bardziej podobała mi się część Północ czy część Południe. Robert Wegner pozostawił wiele wątków otwartych więc już sobie ostrzę zęby na kolejne części. Moim zdaniem oto na polskim rynku literatury fantasy pojawił się nieprzeciętny talent.
Perełka.