Rutherford Edward -Paryż

Szmaragdowa seria przyzwyczaiła nas do tego, że pojawiają się w niej książki interesujące, czasem trudne jak Sieroce pociągi, czasem zaskakujące jak Niemka. Zawsze -pisane z rozmachem jak powieści Edwarda Rutherforda

Przygodę z tym pisarzem zaczęłam jak widzicie klasycznie, od Paryża. Przyznaję, nie wiedziałam, na co się porywam, toteż pierwsze 100 stron było dla mnie męką i kilka razy miałam szczerą ochotę odłożyć książkę i nigdy już do niej nie wrócić. Winien temu był początkowy chaos panujący na kartach powieści. Paryż opowiada bowiem o losach kilku rodzin, Francuzów, a w zasadzie Paryżan na przestrzeni wieków. A choć opowieść rozpoczyna się w czasach budowy wieży przez Eiffla, to autor co i rusz wykonuje karkołomny skok w przeszłość wprowadzając do gry innych bohaterów – członków rodziny de Cygne. Susy wstecz są wręcz gigantyczne, bowiem ni z tego ni z owego nagle znajdujemy się w średniowieczu, w czasach Filipa Pięknego, a to skaczemy na dwór króla Słońce, a to hyckamy sobie w czasy Wielkiego Terroru… A że w rodzinie de Cygne imiona synów się powtarzają, można dostać niezłego oczopląsu. Wszystko przeplatające się “współczesnością” bohaterów. Dopiero później, kiedy już wciągnęłam się w historię zaczęłam dostrzegać wzór. Autor bowiem w upodobaniem stawia na drodze swoim bohaterom członków rodzin, z którymi ich przodkowie w ten czy w inny sposób wchodzili w interakcję. Niemal da się słyszeć jego zadowolony chichot, kiedy czytelnik łapie się za głowę i mamrocze do siebie: ” zaraz, chwila, przecież jej przodek posłał na śmierć jego przodka” albo “no kurcze, nie morduj to twój krewny”!!!!

Przez stronice paradują bohaterowie i łotry, zwykli ludzie i zwykli dranie, ladacznice, artyści, pisarze, ludzie z gminu i ludzie z socjety. Przetaczają się historyczne nawałnice, od aresztowania templariuszy po drugą wojnę światową. A w tle trwa Paryż. Piękny, tajemniczy, raz brudny i podły, raz lśniący i bohaterski. Miasto, które urasta do rangi samodzielnego literackiego bohatera tej opowieści.

Podsumowując, cieszę się, że się nie zniechęciłam i czytałam dalej. Paryż to pasjonująca opowieść, wielowątkowa, barwna, wciągająca. Chciałabym poznać losy innych gałęzi rodzin opisanych w Paryżu. Mam już na półce Londyn i cieszę się na jego lekturę.

Polecam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *