Warszawę dopadła epidemia senności – uczniowie i nauczyciele zasypiają w klasach, kierowcy śpią za kółkiem, a co wrażliwsze jednostki zapadają w śpiączkę. Na dodatek śpiący mają wrażenie, że we śnie harują, więc nie dość, że nie wypoczywają, to jeszcze boją się zasnąć.
Trójka gimnazjalistów znów przeprowadza śledztwo, a w zasadzie stara się to zrobić zanim zasną.
Kosik po zabawach z SI i teoriami naukowymi tym razem zabiera czytelników w świat psychologii – snów, nieświadomości i Freuda. Dorzuca do tego wybory samorządowe w gimnazjum, które są polityką w miniaturze. Doprawia to wszystko naprawdę mało natrętnymi morałami dla młodszych czytelników i kilkoma odniesieniami do klasyki literatury dla tych starszych. A wszystko podlewa sosem z lekko psychodelicznych wytworów swojej wyobraźni.
Do tego znajdziemy to, co od pierwszego tomu było w serii obecne – stosunki dzieci z rodzicami i młodzieży z sobą nawzajem są realistyczne i dobrze opisane. Gimnazjalne problemy nie dość, że dobrze oddają rzeczywistość szkolną, to są też odbiciem bardziej dorosłego świata. A nauka jest wytłumaczona przez fabułę w taki sposób, że ciekawi zamiast nudzić. I mimo, że psychologia i parapsychologia to zdecydowanie nie moja bajka, przez co bawiłam się przy lekturze trochę gorzej niż przy tomie drugim, to nie sposób nie docenić poprawiającego się warsztatu autora, ciekawych pomysłów i prób zainteresowania młodzieży różnymi tematami, bez bełkotu i moralizatorstwa.
Polecam, nie wiem co prawda czy młodzież bezboleśnie przetrwa warszawski sen (ja mogłabym mieć problem kiedy byłam w wieku „targetu”, bo nawet wtedy nie była to moja bajka), ale dorośli mogą się bawić całkiem nieźle.