Montepin Ksawery de – Kwiaciarka

Jekwiaciarkaśli lubicie książki Hugo, Camusa i Dumasa, to Kwiaciarka niewątpliwie przypadnie Wam do gustu. Jeśli wolicie kryminały w stylu Agaty Christie, czy Artura Conan Doyla – nie powinniście w ogóle po tę książkę sięgać. Bo choć przedstawiana jest jako klasyczny kryminał, z kryminałem w mojej skromnej opinii nie ma zbyt wiele wspólnego. Więcej w niej powieści obyczajowej niż kryminalnej zagadki.

O tym, kto i dlaczego popełni zbrodnię dowiadujemy się praktycznie na pierwszych dziesięciu stronach. Autor nie zostawia nam w tym miejscu żadnego pola manewru. Intryga polega na czymś zupełnie innym. Oto bowiem w wyniku zbiegu wyjątkowo nieszczęśliwych wydarzeń o zbrodnię zostają oskarżeni dwaj niewinni ludzie. I nawet nie można o nich powiedzieć, że znaleźli się w niewłaściwym czasie o niewłaściwej  porze! Dopiero to jest przerażające. Na czym zatem polega intryga? Otóż na obserwowaniu wydarzeń i zastanawianiu się, co teraz wykręci autor, aby jednak  niewinni nie zostali skazani a czarne charaktery wylądowały w więzieniu. Zadanie doprawdy karkołomne, bo zbieg wypadków dobrany był tak, że czytelnik może się tylko zżymać i powarkiwać na autora, ale musi przyznać – faktycznie dowody przemawiają przeciwko podejrzanym. Obserwujemy dwa światy, które ów nieszczęsny zbieg przypadków połączył ze sobą – świat zgniłej, zakłamanej arystokracji żyjącej de facto kosztem innych i świat tzw. prostych ludzi, którzy, choć nie raz o niebo wartościowsi od bogaczy, jednak muszą grać swoje role w grze rozpisanej przez kogoś innego. Choć autor opisuje XIX wieczną Francję, jednak w trakcie lektury nasuwa się niewesoła  refleksja – mamy oto XXI wiek, a mentalność ludzi w niczym nie uległa zmianie. Choć nie przepadam za manierą pisania prezentowaną przez autora, to jednak muszę przyznać, że Kwiaciarka coś w sobie ma. Nie jest to jednak książka dla wszystkich, a jej tempo – niespieszne, jak to w czasach które opisuje, może niejednego czytelnika wytrenowanego w czytaniu książek na tempo – zniesmaczyć.

Podsumowując – książka na mocne cztery, ale dla koneserów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *