Percy uciekając przed gorgonami trafia do Nowego Rzymu – obozu rzymskich herosów. Tam poznaje nowych przyjaciół – Franka i Hazel, i zostaje przyjęty w poczet Legionu. Stara się zwalczyć amnezję – nie pamięta nic poza Annabeth i stara się przypomnieć sobie skąd zna Nico, którego poznał jako brata Hazel, i który wydaje mu się znajomy. Uczy się też nowego podejścia do życia herosa, która z wersją grecką ma niewiele wspólnego i stara się ją pogodzić z przebłyskami pamięci. Frank, Hazel i Percy wyruszają, ku niezadowoleniu władz obozu, na wyprawę na Alaskę – mają uwolnić Thanathosa i przy okazji odnaleźć legendarnego orła legionu, który zaginął tam razem ze sporym oddziałem półbogów kilkanaście lat temu. Czytaj dalej »
mitologia
Rick Riordan – Zagubiony heros (The Lost Hero)
Kategorie: FantasyPierwsza “boska” seria wyprodukowana przez autora niezbyt przypadła mi do gustu, jednak kiedy szukałam czegoś do poczytania czegoś w oryginale, przy czym nie trzeba by było brnąć przez szesnaście czasów i inne wynalazki brytyjskiej gramatyki w ręce wpadł mi Lost Hero.
Percy zniknął kilka miesięcy temu. Jego dziewczyna (Annabeth), przyrodni brat (Tyson) i najlepszy przyjaciel-satyr (Grover) cały czas go szukają. Dzięki połączeniu między Percym a satyrem i więzi między herosem a jego bratem wiedzą tylko że żyje, ale nie są w stanie go zlokalizować. Idąc za kolejną wskazówką Annabeth trafia na Jasona, Piper i Leo, którzy będąc na obozie dla trudnej młodzieży wylądowali w okolicach Wielkiego Kanionu, gdzie napadły ich mitologiczne stwory. Annabeth szybko orientuje się, że całej trójce zmodyfikowano pamięć, jest też przekonana, że Jason jest kluczem do znalezienia Percyego i zabiera wszystkich ze sobą do obozu herosów. Cała trójka wyjątkowo szybko zostaje naznaczona przez swoich boskich rodziców, tylko że tym razem nie są to bogowie Greccy, a Rzymscy. Czytaj dalej »
Matthew Reilly – Seven Ancient Wonders
Kategorie: FantasyZespół komandosów i mała dziewczynka próbują dostać się do jednego z cudów świata – głowy kolosa z Rodos. Po piętach depczą im krokodyle, amerykanie i papiści.
Od 9 lat toczy się wyścig – ten kto zdobędzie 7 złotych fragmentów, składających się na zwieńczenie Wielkiej Piramidy i 7 fragmentów zaklęcia, będzie mógł przeprowadzić rytuał – błogosławiący (jego kraj) lub niszczący (całą resztę).
7 fragmentów zwieńczenia znajduje się w miejscach ukrycia 7 cudów świata (lub ich pozostałości), a wyścig toczy się od momentu urodzenia bliźniąt – chłopca wychowywanego przez księdza i dziewczynki wychowywanej na farmie w Afryce przez profesora (zwanego Czarodziejem na cześć Gandalfa) i komandosów z różnych krajów pod wodzą Australijczyka, który jest skrzyżowaniem Bonda, Bourna, Terminatora i MacGyvera. Tylko dzieci są w stanie odczytać inskrypcje i w czasie gdy dorastają reszta czeka, trenuje i zdobywa informacje o lokalizacji fragmentów. A kiedy bliźniaki są wreszcie w stanie odczytać wskazówki (i fragmenty zaklęcia) zaczyna się wyścig.
Pomijam już samą idee rytuału i dzieci genetycznie będących w stanie czytać teksty w zaginionym języku. Ta książka to KOSZMAR. W życiu nie czytałam takiej grafomani, wtórnego analfabetyzmu i porażki językowej. W Polsce ten facet nie zdałby egzaminu gimnazjalnego o wydaniu jakiejkolwiek książki nie wspominając. Zdania złożone to u autora zjawisko równie często spotykane co śnieg w jego rodzimej Australii. Słownictwo – prymitywne, dialogi – koszmarne i sztuczne, opisy – nudne, techniczne i ciężkostrawne, do tego patos, teatralność, bzdurna fabuła i bohaterowie jak kartonowe makietki. Całe szczęście dzieje się dużo, więc jakoś udało mi się dobrnąć do końca, ale głównie dlatego, że siedziałam w pociągu i to była jedyna książka jaką miałam ze sobą.
Jednak o dziwo warto po książkę sięgnąć, zwłaszcza jeśli ktoś jest Mistrzem Gry, bo Reilly nie tylko korzysta z pomysłowych pułapek, ale też załącza do nich rysunki i schematy oraz wskazówki jak ich uniknąć. Dzięki temu książka jest wymarzoną ściągą dla MG lubiącego lochy, logikę i pułapki. A żeby nie przebijać się przez koszmarną resztę, starczy przekartkowywać do fragmentów z obrazkami.
Gniot nad gnioty z takim minusem, że hel zamarza….
Rick Riordan – Percy Jackson i bogowie olimpijscy
Kategorie: FantasyPercy ma pecha. Wyrzucają go z każdej szkoły (zazwyczaj nie z jego winy), marnie się uczy, koledzy go nie lubią i na dodatek podczas szkolnej wycieczki wpada na… harpie. Mitycznego stwora oczywiście udaje mu się utłuc bez większego problemu za pomocą magicznego długopisu. Potem dowiaduje się, że jest synem Posejdona i jakby tego było mało ląduje w środku konfliktu między bogami, bo ktoś ukradł Zeusowi błyskawice. Kolejny biedny małolat musi ratować świat.
Książki zalatują na kilometr Harrym Potterem – chłopak, który niezbyt dobrze się uczy i ogólnie rzecz biorąc, poza talentem do wpadania w kłopoty, niczym się nie wyróżnia nagle dowiaduje się, że jest niezwykły. Ląduje w innych realiach (powiązanych ze zwykłą rzeczywistością) i tam poznaje swojego najlepszego przyjaciela – wiernego, ale niezbyt inteligentnego i inteligentną, trochę arogancką dziewczynę. Brzmi znajomo? Podobieństw jest więcej: w obozie dla herosów mamy: podział na domy, osobne stoły podczas posiłków, magicznie pojawiające się napoje, gry drużynowe, w których można zdobić prestiż, wroga poznanego pierwszego dnia i obowiązkową ciszę nocną itp. itd. Czytaj dalej »
Henry Lion Oldi – Heros może być tylko jeden t.1 i t.2
Kategorie: FantasyI książka o herosie powinna być tylko jedna więc nie będę się rozdrabniała na dwa tomy. Autor wziął na warsztat klasyczną historię mitologiczną o dzieciach Alkmeny. Walecznym, bogom podobnym Alkidisie zwanym później Heraklesem i zwyczajnym Ifiklesie. Przynajmniej tak powiadają mity. Jeden był bohaterem, a drugi” ni” i kropka. Tymczasem u Oldiego nic nie jest takie jak w legendach. Bohater owszem jest jeden ale tylko dlatego, że się dziatki Alkmeny, bądź co bądź bliźniacy zmówili, że tak będzie. Są nie do rozpoznania, więc jeśli lepiej rzuca oszczepem Ifikles to i tak wrzeszczy ze jest Alkidisem, i nikt tego nie jest w stanie zweryfikować, no chyba, że mamusia, ale kto by tam po babę na igrzyskach posyłał, albo do gimnazjonu ciągnął? I w ten prosty sposób mamy bohatera z kopią. Czytaj dalej »