Brennan Marie – Pamiętniki Lady Trent. T.1 Historia naturalna smoków

Smoki. Mityczne, potężne stworzenia. Mądre, złośliwe, okrutne, pazerne, zazdrosne… czy istnieje jakiś epitet,  jakaś cecha, jakaś przywara którą ich nie obdarzono? Występują niemal we wszystkich mitologiach i kochają się w nich fani fantasy. A tu, ze smokami ostatnio jakoś posucha, przynajmniej u mnie. Trochę więc rozpaczliwie sięgnęłam po pierwszy tom pamiętników Lady Trent, znanej smokoznawczyni.Książka od pierwszej do ostatniej strony utrzymana jest konsekwentnie w stylu dziewiętnastowiecznych pamiętników. Brawa dla autorki, że ani razu nie uległa pokusie “wychylenia się” z narzuconych ram. Lady Izabele poznajemy jako dziecko, później młodą dziewczynę, wreszcie młodą mężatkę. Niezależnie jednak od wieku, nasza bohaterka owładnięta jest jedną pasją i jedno ma marzenie – pragnie badać smoki. I konsekwentnie, choć nie zawsze mądrze do tego dąży. A ponieważ historię  opowiada nam sama Lady Trent, nie raz i nie dwa wyrywa się jej sarkastyczny komentarz na  temat własnych działań w młodości, co dodaje lekturze dodatkowego smaczku.

Bohaterka jest zatem bardzo spójna, wyrazista, prawdziwa. Nawet wtedy, kiedy jest irytująco naiwna i egzaltowana. Wiemy, że kiedyś wyrośnie z niej wielka badaczka, więc bez trudu wybaczamy jej błędy młodości. Pozostali bohaterowie nie są już nakreśleni tak wyraziście, ale cóż, takie jest prawo pamiętników. Smoki… smoków w tym tomie jest akurat niewiele, choć gada się o nich w kółko.Ale te które się pojawiają na kartach tego tomu niewiele mają z mitycznych stworzeń. Są po prostu zwierzętami. Obiektami badań. Może w kolejnych tomach wykażą się inteligencją, prawością czy odwagą. Ale nie w Historii naturalnej.

Na podkreślenie zasługuje świat jaki wykreowała autorka. Choć mamy świadomość, że to tak naprawdę Rumunia i Bułgaria czy raczej wyobrażenie  autorki o tych rejonach, jednak zupełnie nie przeszkadzało mi to w lekturze.

Podsumowując, przyjemna młodzieżówka, choć nie wiem, czy dzisiejsza młodzież zdoła przedrzeć się przez książkę napisaną jak stara ramotka…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *