Rick Riordan – Zagubiony heros (The Lost Hero)

Kategorie: Fantasy

zagubiony-herosPierwsza „boska” seria wyprodukowana przez autora niezbyt przypadła mi do gustu, jednak kiedy szukałam czegoś do poczytania czegoś w oryginale, przy czym nie trzeba by było brnąć przez szesnaście czasów i inne wynalazki brytyjskiej gramatyki w ręce wpadł mi Lost Hero.

Percy zniknął kilka miesięcy temu. Jego dziewczyna (Annabeth), przyrodni brat (Tyson) i najlepszy przyjaciel-satyr (Grover) cały czas go szukają. Dzięki połączeniu między Percym a satyrem i więzi między herosem a jego bratem wiedzą tylko że żyje, ale nie są w stanie go zlokalizować. Idąc za kolejną wskazówką Annabeth trafia na Jasona, Piper i Leo, którzy będąc na obozie dla trudnej młodzieży wylądowali w okolicach Wielkiego Kanionu, gdzie napadły ich mitologiczne stwory. Annabeth szybko orientuje się, że całej trójce zmodyfikowano pamięć, jest też przekonana, że Jason jest kluczem do znalezienia Percyego i zabiera wszystkich ze sobą do obozu herosów. Cała trójka wyjątkowo szybko zostaje naznaczona przez swoich boskich rodziców, tylko że tym razem nie są to bogowie Greccy, a Rzymscy. Czytaj dalej »

Frantisek Novotny – Długi dzień Walhalli

Kategorie: Fantasy

WalhallaZawsze szczyciłam się tym, że w mitologiach różnych kręgów kulturowych jestem dość otrzaskana. I wreszcie doczekałam się tego, że dostałam prztyczka w nos. Okazało się po prostu, że do czytania „Walhalli” jestem jednak za mało otrzaskana, bowiem w połowie pierwszego tomu musiałam zabrać się za studiowanie Eddy. Inaczej myliło mi się wszystko. A już w szczególności walkirie.
Sam pomysł na książkę jest dość intrygujący. W zaświatach trwa odwieczna wojna dobra ze złem. Zło sięgnęło po smoki. Dobro…. Hm, no z nazywaniem Odyna dobrem to bym się jednak wstrzymała…, powiedzmy, że ci mniej źli postanowili też sięgnąć po broń latającą. I w tym celu walkirie dostały zadanie sprowadzania do Walhalli lotników z czasów pierwszej wojny światowej. Rzecz jasna sprowadzania wraz z ich sklejkowo- szmacianymi rumakami. Czytaj dalej »

Petra Neomillner – Słodka jak krew (dwugłos)

Kategorie: Urban fantasy

slodka_jak_krew_petra_neomiller_

by Atisza

Generalnie, nie przepadam za literaturą wampirystyczną. Spróbowałam „Zmierzchu” i otrzepałam się z obrzydzeniem. Odkąd pani Rowlings udowodniła wszystkim, że na literaturze hm….. nazwijmy ją młodzieżowym fantasy da się zarobić, hop – siup zaroiło się w księgarniach od młodocianych magów, czarodziejek i innych takich. Jak nie „Mroczne Materie”, to „Zwiadowcy”, a w ostateczności pierwsza miłość w świecie gryzulców z wilkołakami w tle…. Ło Mamusiu….
Ale nie o tym miałam pisać.

Czytaj dalej »

Olga Gromyko – Wiedźma opiekunka (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

wiedzma-opiekunka

Wolha przystępuje do końcowego egzaminu na uczelni (oczywiście jak to u Wolhy normalnie być nie mogło) i wybiera się na praktyki, gdzie stwarza zamieszanie lepsze niż pożar w burdelu, czym doprowadza swojego Mistrza do szału. Po odbyciu (wyjątkowo szybko) nieszczęsnego stażu w końcu rusza do Dogewy. Jednak po drodze wpada na zbójców i niosących poza narzędziami mordu, również bardzo złe wieści. Zmuszona sytuacją zmienia kierunek i wyrusza do Arlisu – drugiego księstwa wampirów, do którego też miał się udać Len z poselstwem. Czytaj dalej »

Marcin Wroński – Tfu, Pluje Chlu (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

wronski

by Atisza

Tfu! a któż dał tej książce taki powalający tytuł?! To pierwsze co się nasuwa czytelnikowi kiedy jego wzrok padnie na okładkę rzeczonego dzieła. I, przynajmniej w moim przypadku, to właśnie ów wielce udatny tytuł sprawił, że ominęłam książkę w księgarni wielkim łukiem, ba na wszelki wypadek schowałam ręce za siebie, żeby mnie jednak do sięgnięcia nie podkusiło.

Los okazał się jednak wielce złośliwy i przybrawszy postać mojej przyjaciółki książkę przytaszczył mi do domu. Nie pozostało mi zatem nic innego jak przeczytać.

Czytaj dalej »

Marta Kisiel – Dożywocie (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

kisiel

Nie, to kryminał. I, na całe szczęście, także nie książka obyczajowa. No więc, co to jest? Teoretycznie Fantasy. A praktycznie?
Praktycznie to jedna wielka kpina ze wszystkiego i wszystkich. Z pisarzy, z agentów literackich, z wiejskich działaczy lokalnych, z miejskich pań z ambicjami, ze spotkań z czytelnikami, z naszej mizerii czytelniczej….. i tak dalej i w tym stylu, wyliczać można byłoby długo i radośnie. Lekko w stylu Mrożka i mocno w stylu Chmielewskiej. Autorka chce być zabawna i nawet jej to wychodzi, zasób złośliwego słownictwa ma imponujący, na lekcjach z języka polskiego nie spała, więc – co zdecydowanie rzadkie w dzisiejszych czasach – pisze nie tylko poprawnie stylistycznie ale i ładnie. Podsumowując – pozycja czytelnicza zdecydowanie nie dla ponuraków. Przeczytana w jedną noc, ku lekkiej irytacji męża budzonego co i rusz chichotami oraz kwikami radości. Lekka, łatwa, przyjemna, typowa książka na jesienny, chandryczny wieczór.

Czytaj dalej »