Larson B.V. – Rój. Star Force. Tom 1

Kategorie: Space opera

Wyobrażaliście sobie kiedyś co by było jakby nauczyciel został Supermanem i uratował świat? Hmm… Albo co by było jeśli informatyk zostałby Supermanem i uratował galaktykę, taką metodą, że jego umiejętności programistyczne odegrałyby marginalną rolę? Jeśli nie jest to wyzwanie dla wyobraźni, to może: akademicki nauczyciel informatyki? Najprostsza odpowiedz brzmi: bez jakiejś magicznej technologii się nie da. A autor właśnie poszedł tą drogą i wyprodukował sobie UFO napakowane potrzebną technologią. I tak, nauczyciel akademicki to ten nieszczęśnik, który tym razem musi uratować świat. Czytaj dalej »

Honsinger H. Paul – Wezwał nas honor. Man of War. Tom 1

Kategorie: Space opera

Są takie książki, do których robię sobie notatki. Nie są to zapiski zawiłych relacji między bohaterami, czy próby rozwikłania wyjątkowo zapętlonej fabuły. Jest to lista fabularnych baboli, pomysłów wywołujących opadnięcie rąk i zbrodni na logice. Chociaż notatki i tak robię tylko w szczególnym przypadku – kiedy kwiatków jest tyle, iż boję się, że wszystkich nie spamiętam. Czytaj dalej »

Webb Nick – Stara Flota. Tom 1. Konstytucja

Kategorie: Space opera

Hmmm…. jak to szło. Wojna skończyła się kilkadziesiąt lat temu. Agresorzy odeszli i słuch o nich zaginął. Ostatni statek, który brał udział w wojnie ma zostać latającym muzeum. Oczywiście kapitan Granger, jego dowódca, nie jest zachwycony, oczywiście jego wiecznie pijany zastępca mu nie pomaga. Ceremonia przejścia do cywila jest tuż-tuż, ale wrogowie wracają i trzeba wszystkie antyki przywrócić do służby z kapitanem na czele. Czytaj dalej »

Brown Pierce – Red Rising: Złota krew (dwugłos)

Kategorie: Postapokalisa, Science fiction

zlota Już po kupnie “Złotej krwi” wpadła mi w ręce recenzja jednego z dość znanych  książkoblogerów, którego opinie sobie cenię, a który po przejechał się po tej książce jak po przysłowiowej  łysej kobyle. Upsss, pomyślałam, jeśli to taki  gniot, to trzeba go szybko przeczytać, opisać i pozbyć się z domu….. Tymczasem.. przeczytałam i wcale nie jest tak źle. To prawda, że powieść może kojarzyć się z  Igrzyskami śmierci. I tam i tu mamy motyw bezpardonowej walki młodocianych gladiatorów.  I tu i tam mamy opiekunów mających wspierać championów.  I tu i tam historia opowiadana jest przez głównych bohaterów. I na tym tak naprawdę podobieństwa się kończą. Czytaj dalej »