Montenero Carla – Ognisty Medalion. Cykl Ana García-Brest (tom 2)

2.5 out of 5 stars (2,5 / 5) Reklamowany jako kontynuacja doskonałej Szmaragdowej Tablicy,  Ognisty medalion przywabił mnie do siebie od razu. Rzuciłam się na niego z nadzieją na kolejną zarwaną noc nad książką, która pozostawi po sobie zachwyt nad złożonością fabuły, świetnymi bohaterami, ciekawym tematem i trudnymi pytaniami o ludzkie wybory. Nic bardziej mylnego. Po lekturze czuję się jak ktoś, kto kupił napój gazowany w niedokładnie zakręconej butelce. Ulepek został, ale bąbelki wcięło. Fabuła jest skonstruowana jest poprawnie, a przerzucanie czytelnika pomiędzy teraźniejszością, a przeszłością to  w moim odczuciu bodaj najlepszy pomysł autorki. I podobnie jak w poprzedniej części, tka i w tej “zrobił robotę”.  O ile bowiem współczesne fragmenty jakoś  nie bardzo kleiły się do siebie, o tyle w historii Katii i innych strażników medalionu odnajdowałam “dawną” Carlę Montenero z jej pisarskim pazurem. Kiedy więc już odcierpiałam rozdział z Ana i jej miłosno – łóżkowymi dylematami i cierpieniami oraz “pasjonującymi” poszukiwaniami w starych papierach – mogłam liczyć na rozdział z krwi i kości i bohaterów, którzy przynajmniej budzili emocje. Nawet jeśli  były to emocje skrajne.

Jeśli zastanowiło Was imię głównej bohaterki – to macie rację. Tak, to jest ta sama Ana, która poszukiwała Szmaragdowej tablicy i Astrologa. A Ognisty medalion jest kontynuacją jej przygód. Choć w zasadzie, chyba powinnam powiedzieć, że jest to w jakimś sensie kalka poprzedniej książki. Przynajmniej w jej współczesnej warstwie. Znowu mamy zaginione tajemnicze dzieło sztuki, możemy się tylko domyślać, iż jest to artefakt o niemal magicznej mocy, znowu pojawiają się hitlerowcy, znowu mamy tajemnicze stowarzyszenie, ba nawet dwa stowarzyszenia ( a jakby dobrze pogrzebać to i trzy…), znowu pojawia się demoniczny Konrad, znów wraca temat wojny i zakazanej miłości. Do hitlerowców tym razem dorzucono sowietów. Główna bohaterka niestety też dalej nie dorosła. A wydawałoby się, że po wydarzeniach opisanych w poprzednim tomie powinno do niej to i owo dotrzeć. Niestety, próżne nadzieje. Ana dalej jest naiwna jak panna ze stancji i popełnia te same błędy co w pierwszym tomie. Pozostali bohaterowie zostali nakreśleni bardzo niestarannie, wręcz archetypicznie: zły jest zły, szpetny, zboczony, zdeprawowany, jego czarna dusza wyziera każdym porem skóry. Dobry, nawet jak wygląda niebohatersko i śmierdzi paskudnie, to jednak ma w sobie “coś” jakiś błysk, który nam sygnalizuje   – ten jest dobry ( nawet jeśli budował dla Hitlera silniki do V1 i V2 , no szczegół, naprawdę, dobry jest i koniec). Tu dochodzimy do najbardziej kontrowersyjnego rozwiązania fabularnego przyjętego przez autorkę. Otóż skupia się ona ogromnie na cierpieniach cywilnej ludności niemieckiej w ostatnich tygodniach wojny. Nie jestem zwolenniczką rewanżyzmu, ale podkreślanie jak to niemieckie miasta były bombardowane, niemieckie dzieci głodne, przerażone, niemieckie kobiety gwałcone  i torturowane, a przecież kobiety i dzieci nie walczyły na froncie, to tylko ci inni… Sama nie wiem jak to nazwać. Bo brak taktu to chyba jednak za mało.

Generalnie muszę też stwierdzić, że jeśli chodzi o wiedzę historyczną  to albo autorka, albo tłumacz albo oboje mają kardynalne braki.Dla autorki istniało …. Cesarstwo Rosyjskie! Pani autorka o Caracie nie słyszała najwyraźniej…. nie mówiąc już o tym, że według Carlii Montenero Wrocław w 1943 roku należał do… Polski. Stowarzyszenie wypędzonych chybaby się obraziło.  To największe kwiatki, ale uważny czytelnik zatchnie się jeszcze przynajmniej kilka razy. A sam ognisty medalion?  Aż dziwne, że artefaktu o tak niebywałej sile nie poszukiwało niesławne komando Ahnenerbe?

Nie będę się dalej pastwiła nad książką, bo choć mnie znudziła, może się nieźle sprawdzić jako przygodówka YA.  Ocenę z 3 obniżyłam na 2,5 za byki historyczne. Większości błędów dałoby się uniknąć, po lekturze Wikipedii!

Podobno mają powstać kolejne tomy przygód Any.  Przynajmniej na razie ja na nie nie czekam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *