Brown Pierce – Red Rising: Złota krew (dwugłos)

Kategorie: Postapokalisa, Science fiction

zlota Już po kupnie „Złotej krwi” wpadła mi w ręce recenzja jednego z dość znanych  książkoblogerów, którego opinie sobie cenię, a który po przejechał się po tej książce jak po przysłowiowej  łysej kobyle. Upsss, pomyślałam, jeśli to taki  gniot, to trzeba go szybko przeczytać, opisać i pozbyć się z domu….. Tymczasem.. przeczytałam i wcale nie jest tak źle. To prawda, że powieść może kojarzyć się z  Igrzyskami śmierci. I tam i tu mamy motyw bezpardonowej walki młodocianych gladiatorów.  I tu i tam mamy opiekunów mających wspierać championów.  I tu i tam historia opowiadana jest przez głównych bohaterów. I na tym tak naprawdę podobieństwa się kończą. Czytaj dalej »

Gromyko Olga – Wierni wrogowie (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

wierni  Nową książkę Olgi Gromyko kupiłam jeszcze kiedy była w przedsprzedaży. Bo, chociaż jej ostatnie dzieło czyli Wiedźma naczelna nie wywołało mojego zachwytu, to generalnie lubię ten styl pisania jakim posługuje się autorka Wiernych wrogów.  Jej bohaterowie mają do siebie i do otaczającego ich świata zdrowy dystans i ironiczne podejście. Wynika to najczęściej z tego, że  do rzeczonego świata nijak nie pasują. Szlachetne bohaterstwo jest im zdecydowanie obce. Nie ratują patetycznie świata, nie cierpią za „milijony”, a przyjaciół dobierają sobie nad wyraz niestosownie.  Do wykonywanego zawodu też mają nieco dziwny stosunek. Czytaj dalej »

Chattam Maxime – Upiorny zegar (dwugłos)

Kategorie: Kryminał, Thriller

upiorny_zegarParyż z początku XX wieku,  rozkwitający, sposobiący się do wystawy światowej. Paryż, po ulicach którego jeżdżą i  pierwsze automobile i pojazdy z „owsianym napędem”, miasto które będzie miało jako trzecie w Europie metro. Paryż pięknych sukien, wykwintnych dam, wielkich rodów, wielkiej finansjery wkraczający w belle epoque. Od razu rozwieję wasze oczekiwania – tego Paryża w książce Maxime Chattama nie ma.  Czytaj dalej »

Edelman David Louis – Infoszok (Skok 225 t.1) (dwugłos)

Kategorie: Postapokalisa, Science fiction

infoszokInfoszok wpisuje się w ten sam nurt wizjonerskich ( i czasami przerażających) książek co Bajki robotów Lema, Limes Inferior Zajdla, Fundacja Asimowa, czy Wir Watt’a. To przyszłość teoretycznie uładzona i bez kantów, opanowana przez wysoko wyspecjalizowanych ludzi pławiących się w morzach informacji, korzystających z niesamowitych wynalazków. Nie ma w niej  pozornie żadnego z elementów postapo. Tylko chwilami i tylko półgębkiem wspominane są wydarzenia z przeszłości gdy umysły autonomiczne, czyli jakiś rodzaj sztucznej inteligencji, zwróciły się przeciwko ludzkości. Teoretycznie świat zaprezentowany przez Edelmana jest światem niemalże idealnym. Jednak im głębiej jesteśmy wciągani w opowiadaną przez autora historię, tym bardziej dociera do nas, że ten świat wcale nie jest taki – że sparafrazuję Huxleya – nowy i wspaniały. Czytaj dalej »

Ee Susan – Angelfall (t.1) (dwugłos)

Kategorie: Angel fantasy, Postapokalisa, Urban fantasy

angel2 out of 5 stars (2 / 5) I znowu mamy świat po apokalipsie. W ruinach budynków wyludnionych miast ukrywają się ludzie. Ci dobrzy i ci źli. Ci dobrzy usiłują przeżyć. Poszukują  jedzenia, leków, czegokolwiek co pozwoli  im przeżyć kolejny dzień. Ci źli też usiłują przeżyć. Kosztem tych dobrych. Jedni i drudzy ukrywają się przed aniołami. Bo tym razem apokalipsa przyszła całkiem dosłownie z nieba. Przynieśli  ją aniołowie. Do AngelFall przyciągnęła mnie okładka, inna od wszechobecnej sztampy w której na okładce jest albo dziewoja z obowiązkowymi  atrybutami:  mieczem/giwerą/motocyklem/tatuażem   albo facet zawinięty  w płaszcz, równie obowiązkowo patrzący spode łba.  Intrygujący był też opis, ale sami wiecie jak to z tymi opisami bywa – na okładce wielkie halo a w środku żenada. Czytaj dalej »

A.R. Reystone – Dziewiąty mag tom 1 (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

DziewiatyTa recenzja miała być znacznie ostrzejsza. Ale  w tak zwanym międzyczasie przeczytałam, a raczej zaplułam się nad „Księciem Cierni”, „Heretykiem” oraz „Ryzykownym układem”  i stwierdziłam, że  nie mogę tak „wyczochrać” Dziewiątego maga, bo w porównaniu z wymienionymi wyżej gniotami książka A.R. Reynolds to naprawdę porządny kawałek fantasy, przy którym czytelnik nie ma szans na trwały uraz czoła.   Czytaj dalej »