Ryan Amy Kathleen – Gwiezdni wędrowcy. Tom 1. Blask (dwugłos)

Kategorie: Space opera

gwiezdni-wedrowcy-tom-1-blask Zdarzają się koszmarki fabularne, które ratuje język. Zdarzają się fajne fabuły, które dobija język na poziomie wczesnej podstawówki. Zdarzają się nieszczęścia łączące koszmarną fabułę z jeszcze gorszym językiem. Ale Blask to kategoria sama w sobie, to nie jest chała, gniot czy koszmar. To jest odpad toksyczny. Czytaj dalej »

Weber David, Zahn Timothy – Honor Harrington. Wezwanie do broni

Kategorie: Space opera

honor-harrington-wezwanie-do-broni

Byłam przekonana, że książka mi się nie spodoba. Nie przepadam za solową twórczością Zahna (delikatnie mówiąc). Nie lubię spin offów. Ostatnie tomy z honorverse kojarzyły się jednoznacznie z odcinaniem kuponów. Główny bohater nie miał mieć nic wspólnego z Honor (chociaż to mógł być plus). Z jakiej by strony na to nie spojrzeć wyglądało to źle. I wiecie co? Czasem dobrze jest się mylić. Czytaj dalej »

Egan Greg – Diaspora (dwugłos)

Kategorie: Science fiction

diaspora

Za tę książkę najpierw zabrała się Atisza. Pomęczyła się z nią trochę, pomęczyła, po czym posłała ją lobem w kierunku mojej półki. Dlaczego? Podobno z racji wykształcenia technicznego miałem się lepiej nadawać do jej recenzowania. Nie bardzo wiedziałem o co chodzi… po czym otworzyłem Diasporę.

Yatima przyjrzało się otaczającym polis gwiazdom. Wszystkie emitowały światło i widmie przesuniętym w wyniku efektu Dopplera, tworząc na niebie nieruchome koncentryczne fale koloru – od ekspansji po konwergencję. Ve zastanawiało się, jak powinni się zachować, gdy wreszcie dościgną uciekających.

Pewnie myślicie że wybrałem jakiś wyjątkowo odjechany moment z książki. Nie, to są dosłownie trzy pierwsze zdania. Dalej zresztą styl jest dość podobny. Czy warto się więc przez to wszystko przebijać?

Czytaj dalej »

Hamilton Peter F. – Judasz Wyzwolony (t. 1 i 2)

Kategorie: Science fiction, Space opera

15161830 Nie jest mi łatwo z tą książką. Dwa tomy pierwszej części, Gwiazdy Pandory – Ekspedycję oraz Inwazję – łyknąłem niemal “na raz” i wychwalałem pod niebiosa. Podobało mi się tam niemal wszystko, a zastrzeżeń właściwie nie miałem.

Judasz Wyzwolony to właściwie… jeszcze więcej tego samego. Wiadomo, że trafiło się na niezłego autora kiedy to jest największy zarzut. To jest dalej ten sam Hamilton: solidny, skuteczny fachowiec. Warsztat – pierwsza klasa. Świat spójny, chwilami nawet za bardzo. Jego bohaterowie się nie spłaszczyli, dalej mają swoje cele i motywacje – choć kierują ich one wszystkie w mniej więcej tą samą stronę, to zupełnie różnymi drogami. Chciałoby się powiedzieć – skoro jest technika, to powinny być punkty.

A mimo to czegoś mi tutaj brakuje. Może dlatego, że nie robię już tak często “wow” pod nosem jak podczas lektury Gwiazdy Pandory.

Czytaj dalej »