Osiemdziesiąt lat temu był Krach… co jest niezłym eufemizmem biorąc pod uwagę, że podczas niego powyłaziły różne (bardzo) mało przyjazne stwory rodem z horrorów lub mitologii i zadomowiły się w lokalnych ogródkach i nie tylko. Technikę szlag trafił, ale pojawiła się magia. A jak się można domyśleć z połączenia tych dwóch faktów większość populacji załapała się na przyśpieszoną reinkarnację. W tym wszystkim kręci się nasz bohater z ciężkim przypadkiem amnezji, mechanicznymi i organicznymi wszczepami, mechaniczną szkapą napędzaną owsem i kilkoma świadomymi giwerami. Czytaj dalej »
dwugłos
Robert J. Szmidt – Samotność anioła zagłady (dwugłos)
Kategorie: Postapokalisaby Atisza
Dziś będzie fantastycznie, a może raczej postapokaliptycznie.
Nie jest dobrze mieć świadomość, że zniszczyło się życie na ziemi. Ale taki był rozkaz i koniec. Ostatecznie do tej fuchy nie wybierano ludzi o delikatnej psychice. O wiele gorzej jest mieć świadomość, że swoją miłością zabiło się najbliższą osobę. I to całkiem dosłownie, bowiem powodem śmierci partnerki pana oficera z jednostki zwanej „aniołami zagłady” – była ciąża. Tak czy inaczej wredny los spotkał bohatera, jedynego bohatera tej książki.
Marcin Wroński – Tfu, Pluje Chlu (dwugłos)
Kategorie: Fantasyby Atisza
Tfu! a któż dał tej książce taki powalający tytuł?! To pierwsze co się nasuwa czytelnikowi kiedy jego wzrok padnie na okładkę rzeczonego dzieła. I, przynajmniej w moim przypadku, to właśnie ów wielce udatny tytuł sprawił, że ominęłam książkę w księgarni wielkim łukiem, ba na wszelki wypadek schowałam ręce za siebie, żeby mnie jednak do sięgnięcia nie podkusiło.
Los okazał się jednak wielce złośliwy i przybrawszy postać mojej przyjaciółki książkę przytaszczył mi do domu. Nie pozostało mi zatem nic innego jak przeczytać.
Jakub Ćwiek – Kłamca (dwugłos)
Kategorie: Angel fantasy, FantasyWpadła mi w ręce książeczka Jakuba Ćwieka. Omijałam ją dotąd wielki łukiem głównie ze względu na okładkę która kojarzyła mi się z Inkwizytorem” Piekary, a ja zbyt wielką fanką cyklu o Mortimerze nie jestem.
Skoro mnie jednak książeczka dogoniła to ją przeczytałam. Wielkie dzieło to to nie jest. Może w późniejszych tomach ( o ile się nie mylę są 4) autor się bardziej rozkręca, ale pierwsza książka przypomina zbiorek opowiadań.. wróć. Nawet nie zbiorek opowiadań. Zbiorek szkiców do opowiadań. Czytaj dalej »
Wójtowicz Milena – Podatek (dwugłos)
Kategorie: Fantasyby Atisha
Jest taka półka w mojej bibliotece, którą określam mianem skarbnicy. Chciałabym kiedyś być tak bogatą, aby stojące na niej książki oprawić w jednolite, eleganckie okładki. Z drugiej strony…. Biorąc pod uwagę tematykę książek, które z upodobaniem na tej właśnie półce ustawiam, mam pewne obawy, czy te akurat książki w porządnych oprawach czułyby się dobrze. Jedną z TYCH książek jest właśnie „Podatek” Mileny Wójtowicz. Czytaj dalej »
Andre Norton, Rosemary Edghill – Cień Albionu (dwugłos)
Kategorie: FantasyAngielska markiza Sara umiera. Głupi wypadek na przyjęciu doprowadził do choroby, powikłań i przekreślił przyszłości popularnej damy. Jednak Sara nie może umrzeć, bo przyrzekła Ludowi, że będzie go chronić, a takich przyrzeczeń trzeba dotrzymać, nawet na łożu śmierci. Dama wsiada więc ostatkiem sił do swojego powozu i gna na złamanie karku do magicznego kręgu, po to by Lud mógł ją podmienić na inną Sarę – Amerykankę z równoległej rzeczywistości, która zamiast urządzać bale i brylować w towarzystwie uczyła się od Indian jak strzelać z łuku i polować.
Lidia Kossakowska – Zakon Krańca Świata t.2 (dwugłos)
Kategorie: PostapokalisaJak przystało na książkę osadzoną w klimatach postapokalipsy w drugim tomie nasz bohater wyrusza wreszcie w drogę. I całe szczęście, bo jego miotanie się po mieście, zmaganie z wyrzutami sumienia z powodu cierpienia Miriam oraz grzęźnięcie w metafizycznych snach zaczynało już powoli być męczące, by nie powiedzieć wprost, że potężnie nudziło. Tak więc nasz bohater wędruje ku wielkiemu drzewu odkrywając nowe krainy, a my wraz z nim. A po drodze wiodą go chyba jakieś dobre duchy, bo z wszystkich opresji wychodzi obronną ręką chociaż nie da się ukryć, że obrywa solidnie. Na całe szczęście autorce udało się zachować zdrowy rozsądek i wypośrodkować cierpienie bohatera, nie ma zatem obawy, że w którymś momencie odłożymy książkę zdegustowani wyraźną radochą jaką sprawia autorowi torturowanie bohaterów, czy popukamy się w czoło, stwierdzając, że z tej czy innej grandy pan Berg nie miał prawa wyjść tak mało poturbowany. Czytaj dalej »